Tam, gdzie żyją smoki i Byk Poniatowskiego

gallery_(14)

gallery_(14)

gallery_(14)

Globus to kulisty model ciała niebieskiego, umieszczony na osi ustawionej pod kątem odpowiadającym kątowi nachylenia obiektu stanowiącego pierwowzór. Był też Globus Histericus, o którym opowiadała Emilia Korczyńska w powieści Elizy Orzeszkowej ,,Nad Niemnem”, ale dziś nie o tym.

,,W szkole
Na stole
Stał globus”

– tak zaczyna się wiersz Jana Brzechwy ,,Globus”. W Kozłówce, co prawda nie w szkole, a w pałacowej bibliotece, nie na stole, a na blatach szaf bibliotecznych, stoją dwa globusy berlińskiego wydawnictwa Reimer. Oba obiekty trafiły tutaj ze Składnicy Muzealnej w Żelaźnie, 15 grudnia 1954 roku.

Obecny znakomity stan zachowania kozłowieckie globusy zawdzięczają pracom konserwatorskim przeprowadzonym w 1995 roku. Uzupełniono wówczas ubytki papieru oraz brakujące elementy siatki geograficznej, mapę scalono kolorystycznie, a całość pokryto nowym werniksem. Konserwację globusów przeprowadziła pani Weronika Maria Liszewska, obecnie Wiceprezes Zarządu Polskiego Instytutu Studiów nad Sztuką Świata.

Wiedząc, jak ważną rolę odgrywają mapy w kształtowaniu świadomości geograficznej, powinniśmy poznać również znaczenie historyczne zabytkowych globusów. Oglądając je, patrzymy na model świata oczami ówczesnych kartografów, co pobudza naszą wyobraźnię.

Uznano, że pierwszy globus na świecie stworzył Krates z Malos, żyjący w II wieku przed naszą erą. Stanowił on właściwie hipotetyczną wizję rozmieszczenia lądów. Podróże i rozwój środków transportu, odkrycia geograficzne XV i XVI wieku stanowiły bodźce do rozwijania tego praktycznego instrumentu. W miarę poznawania świata mapy ewoluowały, ale jeszcze w XV wieku tereny nieznane opisywano ,,Hic Sunt Dracones”, czyli ,,tu żyją smoki”.

Jeden z najstarszych zachowanych globusów, znany jako Erdapfel, stworzył Martin Behaim (1459–1537), kartograf, nawigator i kupiec. Pomagał mu malarz Georg Glockenthon. Było to prawdopodobnie między 1491 a 1493 rokiem. W Polsce, w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie można oglądać inny globus Behaima, późniejszy, bo z 1510 roku, zwany Jagiellońskim. Zaznaczono na nim dopiero co odkrytą Amerykę. Niedawno – w 2012 roku – podczas aukcji antykwarskiej w Londynie pojawił się niezwykły mały globus pochodzący z około 1510 roku, a wykonany z dwóch połówek skorupy strusiego jaja. Modele Ziemi, niezwykle kosztowne, były nie tylko pomocą dydaktyczną, ale wyznaczały pewną pozycję społeczną i wzbogacały biblioteki światłych dżentelmenów.

Globus Ziemi z kozłowieckiej kolekcji jest już współczesnym globusem z przełomu XIX i XX wieku. To metalowa kula, o średnicy 53,8 cm, oklejona drukiem kolorowym na papierze maszynowym, mapowym. Sklejony został z 48 połówek dwukątów sferycznych. Całość w celu zabezpieczenia zawerniksowano najprawdopodobniej żywicą damarową. Opatrzony siatką geograficzną, posiada opisy w języku niemieckim. Polski suwerennej, niepodległej, jeszcze na tej mapie nie było. Nadruk informuje: ,,Erdglobus bearbeitet von H. Kipert Berlin Dietrich Reimer /Ernst Vohsen/.

Drugim globusem jest papierowa kula na drewnianej podstawie, przedstawiająca sferę niebieską. To firmament z obrazem południków i równoleżników. Średnica kuli wynosi 34 cm. Oklejona została za pomocą dwudziestu czterech dwukątów sferycznych z mapowego papieru o kolorowym druku. Koło horyzontalne, również oklejone papierem, zawiera podziałkę i astronomiczny kalendarz. Niestety podstawa tego globusa nie jest kompletna. Zdjęcia analogicznych globusów nieba tej firmy ukazują w podstawie dodatkowo wbudowany kompas. Globus pokryty jest niezwykle plastycznymi rysunkami gwiazdozbiorów, niektórych bardzo zaskakujących, a gwiazdy zostały wyróżnione według ich wielkości.

Dawne globusy sfery niebieskiej, oprócz znanych obecnie gwiazdozbiorów, takich jak np. Andromeda (Andromeda), Wielka Niedźwiedzica (Ursa Major), Warkocz Bereniki (Coma Berenices) czy Orion (Orion), ukazywały wiele innych konstelacji. W 1928 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna ujednoliciła mapę nieba. Mocno zredukowano ilość umieszczanych na mapach plejad. Zrezygnowano z gwiazdozbiorów, takich jak Okręt Argonautów (Argo Navis), Żniwiarz (Custos Messium), Kot (Felis), Pszczoła (Apis) czy Mały Rak (Cancer Minor). Zapomniany został też Antinous, nazwany tak na cześć postaci tragicznie zmarłego kochanka cesarza Hadriana. Zredukowano także gwiazdozbiory, które świat nauki wynosił niegdyś na niebiosa, takie jak np. Balon (Globus Aerostaticus), Prasa drukarska (Officina Typographica), Elektrownia (Machina Electrica) czy Mikroskop (Microscopium). Nie oszczędzono nawet gwiazdozbiorów nazwanych na cześć władców, np. Honory Fryderyka (Frederici Honores), Dąb Karola (Robur Carolinum) czy Byk Poniatowskiego (Taurus Poniatovi). Ten ostatni gwiazdozbiór w 1777 roku został wyodrębniony z innej konstelacji na cześć mecenasa historii, sztuki i nauki, króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Dokonał tego Marcin Poczobutt-Odlanicki, będący nie tylko polskim astronomem, ale i rektorem Akademii Wileńskiej. Nazwa plejady zainspirowana była zapewne herbem króla („Ciołek”).

Te dawne konstelacje można jeszcze odnaleźć na kozłowieckim globusie, który zawiera wątki mitologicznych stworów, naukowych sukcesów czy glorii rządzących. Między gwiazdozbiorami Kruka i Centaura widnieje biały szyld z napisem: ,,Dietrich Reimers / HIMMELSGLOBUS / 34 cm Durchen / Neu bearbeitet von / Dr. H. Gewecke. /Verlag von Dietrich Reimer Berlin.”

Dietrich Reimer (1818–1899) swoją berlińską oficynę wydawniczą założył w 1842 roku i od roku 1852, we współpracy z firmą Adamiego, zaczął produkować globusy. Carl Adami (1802–1874) długi czas pracował jako kartograf w wydawnictwie Reimer. Po jego śmierci globusy opracowywał Heinrich Kiepert (1818–1899), który od 1865 roku przygotowywał także własne rysunki do globusów. Po śmierci założyciela wydawnictwa, kontrolę nad firmą sprawował Ernst Vohsen (1853–1919). Stworzono specjalną linię globusów Ziemi i sfery niebieskiej, globusy reliefowe, indukcyjne (czarne jak szkolna tablica dawały dodatkowe możliwości edukacyjne). Ponieważ zapotrzebowanie na tego typu pomoce dydaktyczne nie słabło, a firma stale miała kolejne zamówienia ,,Reimer” należał do największych producentów globusów przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Wznowienie produkcji po II wojnie światowej nie było jednak uwieńczone porównywalnym sukcesem, więc produkcję globusów przerwano na początku 1960 roku. Wydawnictwo działa po dzień dzisiejszy.

Technika stwarza nowe możliwości, wiedza na temat świata jest coraz rozleglejsza, nadal jednak w dydaktyce geograficznej rekomendowany jest model globu. Powtórzmy więc za mistrzem reportażu, Ryszardem Kapuścińskim: ,,Żeby zrozumieć współczesny świat, należy posługiwać się ruchomym globusem i przyglądać się scenie, na której żyjemy, z różnych punktów Ziemi”.

opr. Magdalena Pilsak

Alert Systemowy