Notatki myśliwskie z Dalekiego Wschodu

gallery_(7)

gallery_(7)

gallery_(7)

„Miasto Bombay przez swych mieszkańców z dumą »Królową Azyi« nazywane, leży na półwyspie wąskim, pasem ziemi ze stałym lądem połączonym; jest to metropolia handlowa nietylko Indyjskiego cesarstwa, lecz całej południowej i zachodniej Azyi, oraz główna przystań mnogich tysięcy olbrzymich parostatków, pośredniczących w handlu Europy z dalekim Wschodem.

 Wspaniałe gmachy europejskiej dzielnicy, w której i nasz hotel Esplanade się znajduje, szerokie ulice i bulwary, piękne pałace i monumentalne budowle, to widome oznaki europejskiej cywilizacyi u wrót Azji, świadczące wymownie o kolonialnej potędze W. Brytanii. Za europejską dzielnicą na obszernej równinie rozsiadło się jak ogromne mrowisko, ciekawe miasto krajowych mieszkańców.

 Przed zdziwionem okiem Europejczyka przesuwa się jak w stubarwnym kalejdoskopie taka mnogość i rozmaitość najoryginalniejszych obrazów ulicznego życia wielkiego miasta, że godzinami można się patrzeć i nigdy nie znudzić, zmieniającem się wciąż widowiskiem.

Wszystkie niemal narodowości Indyj, środkowej Azyi, Chin i Mongolii, Arabii, Persyi i całego Wschodu naznaczyły sobie tutaj jakby rendez-vous ogólne. Poważni Bramini w białych muszlinowych sukniach, z czerwonemi na głowie zawojami i oznaką kasty do której należą, wymalowaną na czole, nadzy Coolisi będący najniższą kastą ludności, ponury Arab o orlim profilu w białym burnusie, wychudły fakir w łachmanach i spiczastej czapce, jego kolega mahometańskiej wiary, derwisz, wyciągający rękę po jałmużnę, bogaty kupiec muzułmanin, brodaty Afgańczyk lub mieszkaniec dalekiego Kaszmiru, Chińczycy, pejsaci Żydzi, Persowie, wszystkie rasy Azyi zapełniają ulice i tłumne bazary, ścisk, wrzask, hałas nie do opisania — wszystko to tworzy obraz niezrównanej żywości kolorytu, który napróżno kusiłbym się należycie opisać.”

Powyższy cytat pochodzi z książki „Notatki myśliwskie z Dalekiego Wschodu” z roku 1896. Jej autorem jest Józef Mikołaj Potocki (1862–1922), ziemianin, polityk, podróżnik, myśliwy i kolekcjoner. Choć był arystokratą, właścicielem ogromnego majątku na Wołyniu, ciągnęło go w świat. Swoje liczne wyprawy opisywał w książkach. Bogato ilustrowany tom, odnoszący się do wyprawy do Indii eksponujemy w Teatralni naszego Muzeum na wystawie „Fotografii dzikiej przyrody”.

Autor publikacji, a zarazem główny bohater opisywanych w niej perypetii, był synem Alfreda ordynata łańcuckiego, wnukiem Romana Sanguszki, właściciela dóbr na Wołyniu. Józef studiował prawo we Lwowie, Wilnie oraz Wiedniu. Po śmierci dziadka, został zarządcą jego majątku. Nie bał się zmian i unowocześnień. Przeprowadził proces uwłaszczenia chłopów, meliorował grunty, budował stawy oraz rozwinął uprawę buraków cukrowych i zbóż. Ze stadnin Potockiego na Wołyniu pochodziły także cenione konie rasy arabskiej, angielskiej i anglo-arabskiej. Najpoważniejszym przedsięwzięciem Potockiego była budowa lokalnej linii kolejowej, łączącej Korosteń i Kamień Podolski. Pieniądze na tę inwestycję pochodziły m.in. ze sprzedaży akcji kopalni złota w Afryce Południowej. Ostatecznie, Towarzystwo Akcyjne Kolei Podolskiej, którego akcjonariuszem był Potocki , wybudowało linię kolejową łączącą część Polesia i Wołynia z zachodnim Podolem.

Józef Mikołaj Potocki był także politykiem, radnym ziemskim, posłem do I Dumy Państwowej w Petersburgu. Jako polityk konserwatywny reprezentował stanowisko ugodowe wobec caratu. Działał również w Towarzystwie Naukowym Warszawskim, które w roku 1910 wybrało go na kuratora, a następnie prorektora. Towarzystwo starało się m.in. o to by noblistka Maria Curie-Skłodowska przeniosła się z Francji do Warszawy i objęła kierownictwo projektowanego laboratorium radiologicznego.

Pajsą Potockiego było kolekcjonowanie dzieł sztuki (obrazów, rzeźb, porcelany) oraz podróżowanie i myślistwo. Nie chodziło jedynie o zdobywanie trofeów i doświadczeń, ale rozwijanie zainteresowań przyrodniczych, geograficznych i etnograficznych. W latach 1890 i 1894 urządził dwie wyprawy do Indii i na Cejlon, które opisał w swoich książkach („Notatki myśliwskie z Indii” , a następnie w wersji poszerzonej „Notatki myśliwskie z Dalekiego Wschodu, T. 1: Indie, T. 2: Ceylon”). Odwiedził też Somalię (1896/7 r.) i Sudan (1901 r.). Wspomniane publikacje są nie tylko dziennikiem wypraw, ale fascynującą lekturą odnoszącą się do bogactwa przyrodniczego oraz obyczajowości odwiedzanych miejsc. Z lektury książki o polowaniu w Indiach można poznać m.in. tamtejsze zasady savoir-vivre, dowiedzieć się, dlaczego słonie indyjskie są pod ochroną, poznać tajniki polowania z tresowanymi lampartami i sprawdzić, czy tygrys zasługuje na miano „króla bengalskiej puszczy”.

Potocki nie ograniczał się jedynie do przywożenia trofeów myśliwskich ze wspomnianych wypraw. W swojej rezydencji w Antoninach (niedaleko Zasławia, obecna Ukraina) wybudował park, cieplarnie, oranżerie i palmiarnie oraz mały ogród zoologiczny. Tamtejszy ogród botaniczny należał do najpiękniejszych w Europie. W innym majątku, Piszczowie, założył zwierzyniec, w którym, oprócz polskiej fauny, znalazły się bizony, jelenie azjatyckie, wielbłądy, strusie, a nawet słonie.

Pierwsza wojna światowa oraz rewolucja październikowa położyły kres działalności Potockiego. Utracił swój majątek. Z rezydencji w Antoninach udało się uratować jedynie część biblioteki i archiwum. Miały być eksponowane w Warszawie, w bibliotece Potockich. Plan jednak nie został zrealizowany i ostatecznie ta spuścizna zaginęła podczas II wojny światowej. W roku 1921 Potocki wybrał się na ostatnią wyprawę w dorzecze Nilu Niebieskiego. Opisał ją w książce „Nad Setitem. Kartki z wyprawy myśliwskiej”.

Rok później uległ wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego zmarł.

Pełny tekst książki „Notatki myśliwskie z Indii” https://pl.wikisource.org/wiki/Notatki_my%C5%9Bliwskie_z_Indyi

(na podst. „Internetowy Polski Słownik Biograficzny” /www.nina.gov.pl/ opr. Monika Januszek-Surdacka)

Alert Systemowy